Listy do przyjaciela - Antoni Gołubiew - Gdy chcemy się modlić /1363

Książka ta jest właściwie jednym bardzo długim listem autora do Przyjaciela, który niegdyś zadał mu pytanie: "Jak się modlić?". Gołubiew nie daje oczywiście krótkiej, jednoznacznej odpowiedzi.

"Listy do Przyjaciela" od samego początku czytałam z wielkim zapałem i zainteresowaniem, bo czułam się, jakby były one napisane specjalnie dla mnie... Autor, pisząc do swojego Przyjaciela, pisze jednocześnie "do różnych ludzi, których łączy jakieś podobieństwo wewnętrzne, jakaś zatajona tęsknota, jakiś półuświadomiony niepokój"[1].

Ta książka pokazała mi, jak ważna jest – nie tylko w czasie modlitwy, ale przede wszystkim w codziennym życiu – bezwarunkowa ufność do Boga i prawdziwa, wierna miłość. Miłość, która jest wolnością. Bo Bóg kocha i szanuje każdego człowieka do tego stopnia, że daje mu wolność wyboru. Nie uczynił nikogo swoim niewolnikiem, nie zawłaszczył nas sobie. Chce, abyśmy sami Jego Miłość wybierali i do Niej dążyli – kroczek po kroczku. Przez całe życie.

Gołubiew omawia w "Listach..." sprawy najważniejsze dla ludzkiego życia: prawdę, wolność, cierpienie, codzienne wyzwania... Nie stara się udowodnić, że wszystko wie, wręcz przeciwnie – uznaje szczerze swoją małość wobec Boga. Ma jednak nadzieję, że "tu i ówdzie udało mu się przetrzeć drogę do prawdy, usunąć pewne nieporozumienia (...)"[2].

W podtytule książki widnieją słowa: "gdy chcemy się modlić...". Po przeczytaniu 310-stronicowego listu stwierdzam, że znaczą one tyle, co: "gdy chcemy nasze życie przemienić w modlitwę...". – Jeśli chcemy naszym życiem chwalić Boga, który jest Miłością, to całe to życie powinno BYĆ modlitwą, a "modlitwa, żeby była skuteczna, musi być modlitwą miłości"[3].
----
[1] Antoni Gołubiew, "Listy do Przyjaciela", wyd. Znak, Kraków 1959, str. 7.
[2] Tamże, str. 310.
[3] Tamże, str. 167.

 

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.