OCH (w łacinie średn. Rochu - skała, urwisko, przepaść) - imię męskie oznaczające tego, który jest mocny i trwały jak skała, francuski odpowiednik łacińskiego imienia Petrus (patrz: Piotr). Być może jest to zlatynizowany skrót od imienia, Rochwald (staroniemieckie rohon – okrzyk bojowy i waltan - panować, rządzić) i wtedy imię Roch oznaczałoby tego, który doszedł do władzy w wyniku walki, który sprawuje władzę w wojsku.
|
|
Zdrobnienia | Rosio |
Inne języki | łac; niem. Rochus, fr. Roche, wł. Rocco. |
Nazwiska |
Roch, Rochacki, Rochalski, Rochmiński, Rochniak, Rechoń i Rachoń, Rochowicz, Rocki, Roczyński.
|
Przysłowia |
Na święty Roch w stodole groch. O świętym Rochu strzelaj bez prochu. Od świętego Rocha na pole socha.
|
Znani |
Roch Rmpniewski (1804-1877), uczestnik powstania listopadowego, na emigracji sekretarz Gromady Humań. Roch Kowalski z „Potopu" H. Sienkiewicza, Roch z „Chłopów" W. Reymonta.
|
Imieniny | 16.VIII. |
Litania do Świętego Rocha,
Patrona od morowego powietrza.
Kyrie elejson, Chryste elejson.
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Ojcze z nieba Boże zmiłuj się nad nami!
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami!
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami!
Święta Trójco jedyny Boże zmiłuj nad nami
Święta Maryo, - módl się za nami!
Święta Boża Rodzicielko,
Święta Panno nad pannami,
Święty Rochu, Chrystusa wyznawco,
Święty Rochu, drogi klejnocie wszystkiego świata,
Święty Rochu, patronie chorych i konających,
Święty Rochu, godny Synu i ozdobo królestwa francuzkiego,
Święty Rochu, ojcze ubogich najłaskawszy,
Święty Rochu, wzgardzicielu świata najmężniejszy,
Święty Rochu, pielgrzymie ziemski najcierpliwszy,
Święty Rochu, obywatelu niebieski najchwalebniejszy,
Święty Rochu, najosobliwszy patronie od powietrza morowego,
Święty Rochu, cudotwórco wielki Chrystusów,
Święty Rochu, obrońco wiary świętéj najpotężniejszy,
Święty Rochu, przedziwny Chrystusowego ubóstwa naśladowco
Święty Rochu, najtroskliwszy wdów i sierot opiekunie,
Święty Rochu, żarliwy dusz miłośniku,
Święty Rochu, lekarzu chorób ludzkich najskuteczniejszy
Święty Rochu, wizerunku prawdziwej pobożności,
Święty Rochu, wodzu w drodze cnót najdoskonalszy,
Święty Rochu, przykładzie cudowny Ducha apostolskiego,
Święty Rochu krzyża Pańskiego miłośniku najcierpliwszy,
Święty Rochu, życiem Aniele najniewinniejszy,
Święty Rochu, wielki i skuteczny Patryarcho ludu Bożego,
Święty Rochu, darem i Duchem Boskim Przedziwny Proroku,
Święty Rochu, najgorliwszy nieumiejętnych doktorze,
Święty Rochu, prawdziwy życia Chrystusowego wyznawco,
Święty Rochu, najmocniejszy Panieńskiéj czystości obrońco,
Święty Rochu, w którym wszystkich Świętych zasługi z Boskiéj dobroci szanujemy i czcimy,
Święty Rochu, całego świata Patronie od zarazy morowego powietrza,
Święty Rochu, w szpitalach służący,
Boże, w Trójcy świętéj jedyny,
Przez zasługi świętego Rocha, gorliwego miłośnika Twego,
Abyś od powietrza, głodu, ognia i wojny wybawić raczył,
Abyś nas od skazy grzechowej zachować raczył,
Abyś nas, za przykładem świętego Rocha, w służbie Twojej świétej utwierdzić raczył,
Abyś nam, synom i córkom jego, pokój, zgodę i miłość prawdziwą dać raczył,
Synu Boży, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami!
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson!
10 Ojcze nasz i t. d.-10 Zdrowaś Marya i t. d.
Módlmy się. Boże, któryś błogosławionemu Rochowi, przez Anioła Swego, przyobiecał, że każdy, pobożnie go wzywający, od wszelkiego morowego powietrza wolnym zostanie, daj nam, prosimy Ciebie, aby, którzy jego pamiątkę nabożnie obchodzimy, mocą zasług jego, od śmiertelnego powietrza ciała i duszy byli zachowani. Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który z Tobą żyje i króluje, Bóg na wieki wieków. Amen.
Modlitwa do św. Rocha podczas powietrza
Wszechmogący i wieczny Boże! któryś dla zasług przebłogosławionego Rocha, wyznawcy Twego nieraz od Twych wiernych morową zarazę łaskawie oddalić raczył! daj ludowi Twemu o oddalenie takowegoż powietrza, do Twojej się dobroci uciekającemu, aby, za przyczyną tegoż chwalebnego wyznawcy Twego, od tej zarazy i od wszelkiego zatrwożenia wolnym zostawał. -Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który z Tobą żyje i króluje, Bóg na wieki wieków. Amen.
Nasz Dziennik Wtorek, 29 sierpnia 2006 MYŚL JEST BRONIĄ
Święty Rochu, uproś zgodę
Rokosz to znaczy zbrojny bunt. Jak do tego doszło?
Rzeczpospolita w drugiej połowie XVII wieku
wyraźnie chyliła się ku upadkowi.
Na rubieżach Polski, nad Dnieprem,
rośli w potęgę Kozacy.
Do nich dołączyli się uciekinierzy
innych państw i nasi rycerze,
którym król nie płacił żołdu.
To była bardzo niebezpieczna siła.
Chcieli stworzyć własną Rzeczpospolitą
nadnieprzańską.
Walczyli u boku każdego,
kto ich najął.
W roku 1648 zdolny wódz Bohdan Chmielnicki w zbrojnym powstaniu wystąpił przeciw królowi.
Parę lat później w 1654 r.
przyszło nam walczyć z Rosją.
W 1655 - potop szwedzki,
a na domiar złego -
Jerzy Rakoczy z Siedmiogrodu
w 1657 r. najechał Rzeczpospolitą,
aby uszczknąć kawałek osłabionej Polski.
Do tego wszystkiego doszła dominująca rola magnaterii, która świadomie dążyła do anarchii. Radziwiłłom, Potockim, Wiśniowieckim, Lubomirskim marzyła się królewska korona.
Ten ostatni - Jerzy Sebastian Lubomirski, marszałek wielki koronny, pertraktował z cesarzem Leopoldem I, z elektorem Brandenburgii Fryderykiem Wilhelmem i z królem Szwecji Karolem XI. Dwór królewski wytoczył J.S. Lubomirskiemu proces, oskarżając go o zdradę stanu i szkodliwe dla Rzeczypospolitej kontakty z obcymi państwami.
Król Jan Kazimierz chciał,
aby przeprowadzić elekcję vívente rege,
tzn. jeszcze za jego życia,
i osadzić na polskim tronie
księcia francuskiego
Henryka Juliusza Burbona,
który wzorując się na absolutyzmie
Ludwika XIV - Króla Słońce,
umiałby zaprowadzić porządek
wśród anarchizującej magnaterii.
To w rozumieniu szlachty
przebrało już miarę
i J.S. Lubomirski wystąpił
przeciw królowi w otwartej wojnie,
jakoby w obronie praw szlacheckich.
Więc poparła go szlachta i część wojska koronnego.
Pobił wojska królewskie pod Częstochową, pod Mątwami (1665 r.).
Do decydującej rozprawy miało dojść właśnie tu, na wzgórzu pod Łęgonicami. Wojska królewskie nadciągały od Rawy i zajęły wzgórze.
Od Szydłowca nadciągały wojska rokoszan. Po przeprawie przez Pilicę rokoszanie stanęli naprzeciwko wojsk królewskich.
Zamiast decydującej bitwy
hetman J.S. Lubomirski ukorzył się przed
królem
właśnie tu. Stąd Górka Zgody.
Król przeprosił za popełnione błędy. Zrezygnował z elekcji vívente rege, przyrzekł amnestię rokoszanom i żołd zbuntowanemu wojsku Lubomirski złożył u nóg króla buławę hetmańską i zwolnił wojsko. Pokój! Zgoda - na Górce Zgody.
Dziś na plebani w Łęgonicach
wiszą w zgodzie portrety króla Jana Kazimierza
i J.S. Lubomirskiego.
Jan Kazimierz 16 września 1668 r. abdykował. Wyjechał do Francji, do opactwa St. Germain des Pres. I tam jako opat wiódł pobożne życie. Jesienią 1672 r. na wieść o zdobyciu Kamieńca Podolskiego dostał udaru serca i 16 grudnia tegoż roku zakończył życie. Cztery lata później jego prochy sprowadzono do Polski i złożono je w krypcie katedry wawelskiej. W naszej pamięci zostanie jako autor królewskich ślubów przed MB Łaskawą we Lwowie.
Śluby Jana Kazimierza.
Zakończyła się wojna domowa
na Górce Zgody,
ale zawisły nad Polską
królewskie prorocze słowa
o groźbie rozbiorów Polski
przez Moskwę, Brandenburgię i Austrię,
jeżeli w Rzeczypospolitej nie będą
przeprowadzone istotne reformy ustrojowe.
Jerzy Sebastian Lubomirski
zmarł na emigracji we Wrocławiu,
też w 1672 r. Pochowany jest w Wiśniczu.
Zemścił się los.
W wolnej elekcji szlachta wybrała na króla Korybuta Wiśniowieckiego, syna wielkiego Jaremy Wiśniowieckiego spoczywającego na Świętym Krzyżu, ale to był kiepski król. Wtedy sąsiedzi już głośno wołali: Polska nierządem stoi!
Na grobie hetmana Czarnieckiego
jest napis:
Exoriare aliquis
ex ossibus nostris
ultor
(Z jego prochów wyrośnie ktoś większy).
Na pogrzebie pana Wołodyjowskiego, według przekazu H. Sienkiewicza,
kaznodzieja wołał: Panie Michale, larum grają, a ty na koń nie siadasz, za szablę nie chwytasz?
Do kościoła wchodził wtedy hetman Sobieski, późniejszy król Jan III Sobieski, który pod Wiedniem pokazał Europie, żeśmy tam byli zwycięzcami.
W sierpniu nie mogę też zapomnieć
o Cudzie nad Wisłą,
o tym, że ojcowie nasi
zasłonili Europę przed zarazą bolszewicką.
Pod Ossowem poległ ksiądz Ignacy Skorupka,
z zawołaniem: Za Boga i Ojczyznę!
Po odparciu bolszewików
major Dobrowolski,
przeglądając pole bitwy,
znalazł między niezebranymi snopami
ciało zabitego księdza.
Ksiądz był w komży, miał fioletową stułę,
w ręku krzyż i roztrzaskaną z tyłu głowę.
Za Boga i Ojczyznę!
Tego też Europa nie chce
w rozliczeniu pamiętać.
W 1973 r. pielgrzymem na Górkę Zgody był Prymas Tysiąclecia Stefan Kardynał Wyszyński. Jego słowa zagłuszał ryk startujących i lądujących odrzutowców z pobliskiego lotniska.
Dzieci Boże, Dzieci moje. Przyjdzie czas, że Pan Bóg powie: Mila, zamilknij! I stanie się cisza. I stała się, a Wielki Prymas z pomnika
pod Jasną Górą woła:
Z pokorą teraz padam na kolana,
abym wstał silnym Boga robotnikiem,
gdy wstanę, mój głos będzie głosem Pana,
mój krzyk Ojczyzny będzie krzykiem
(J. Słowacki).
W sierpniu trzeba nam pamiętać
0 Wojsku Polskim
1 o bohaterach Powstania Warszawskiego. Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku,
czy to serce pękło? (K.K. Baczyński).
Serce pękło.
Musiało pęknąć!
W sierpniu było też podpisanie innej ugody,
porozumień między Solidarnością Polaków a rządem.
Zostały tylko krzyże gdańskie i kamienie,
które kiedyś wołać będą (Łk 19,40).
Ojciec Święty Jan Paweł II, największy z rodu Polaków, zostawił nam jako testament słowa: Pamięć i tożsamość. Zachowajcie pamięć historyczną o Grunwaldzie, Wiktorii Wiedeńskiej, o Cudzie nad Wisłą,
0 Powstaniu Warszawskim
1 o cudach, które Pan Bóg zdziałał na naszych oczach. Zachowajcie tożsamość wiary, mowy i zwyczajów ojczystych, aby Was rozpoznali w Brukseli.
Kocham Was, strojne Roszkowolanki,
i Domaniewianki!
Kocham was dlatego,
bo moja Matuś taksie stroili...
Kocham Was Wszystkich, upracowanych, słońcem spalonych, deszczem zmoczonych Ziomków. To od Was uczyłem się wiary, pracowitości i umiłowania matki ziemi. Wracam tu z biciem serca i z pragnieniem powrotu do pierwszej gorliwości.
Pytasz skąd moja wiara, kto ją zrozumie odczyta? Najlepiej latem iść pośród żyta, kiedy od kwiatów i ponad kłosy ziemia uderza wniebogłosy.
0 graj mi ziemio organistko Zasłuchaj się... i to wszystko (K Wierzyński).
Ojczyzna moja, to ta ziemia droga, gdziem ujrzał słońce
1 gdziem poznał Boga. Gdzie ojciec, bracia
i gdzie matka miła w polskiej mnie mowie pacierza uczyła.
Do was wołam, co ostaliście na wsi
i dzielicie się chlebem z Bogiem i z ludźmi.
Modlicie się jeszcze przy siewach
i poświęcacie ziarno?
Dziękujecie Bogu przed żniwami
za to, że chleb rozmnożył?
Będziesz ty orał pola i niwy
tak jak orali rodacy?
Bo serce ojca by zapłakało,
gdybyś pracował inaczej (z Krobii Wlkp.).
Matko pracy uczciwej...
która karmisz Syna
miodem i mlekiem
wróć nam uczciwość pracy
i weź nas w swoją opiekę (E. Bryll).
Panowie Marszałkowie,
Parlamentarzyści!
Tu, z Górki Zgody, widać dobrze
rozmodlonych, pracowitych ludzi,
a to Polska właśnie! (St. Wyspiański)
Dopiero tam dalej karuzela,
cyrk i zgiełkowa muzyka.
Trudna jest ta Polska! (H. Sucharski).
Bezbożnym łatwiej żyć. Ci mogą kraść, kłamać, bez odpowiedzialności. Oni się nie modlą, nie spowiadają.
Boją się ich policjanci, prokuratorzy. Kiedy się oni wyspowiadają przed Bogiem i przed narodem. Tyle rokoszów, zdrady, zawiści. Toczą nas rokosze, zarazy, cholery, dżumy i morowe powietrze. Czy przyjdą nowe, dobre czasy? Nawet moi chłopi stracili chłopski rozum. Podzielili się na partie, które są jak bandy dzikie ikoczowiska polityczne (CK. Norwid).
Święty Rochu, uchroń nas od tej zarazy.
Niech już przyjdzie
nowych ludzi plemię.
Tu grają moje dzieci ze Żdżar
i Nowego Miasta.
To oni grali na Kahlenbergu i w Brukseli, niech będą radością naszą i nadzieją.
Panowie Marszałkowie, proszę Was.
Weźcie księdza pod ręce,
co poniesie Najświętszy Sakrament,
i poprowadźcie nas
ku nowym lepszym czasom.
Tu, na Górce Zgody,
wszystko jest możliwe.
Tu właśnie winny się zakończyć
bunty, kłótnie i rokosze.
Tu winna nastąpić ugoda
między Polakami.
Zmęczyłem Was, Czcigodni Ziomkowie,
ale dalsze kazanie
mówcie już Wy sami.
Ja będę słuchał,
ale powiedzcie prawdę
i tylko prawdę
wobec Boga, wobec króla hetmana,
Króla i Narodu:
Czy Wy jeszcze wierzycie
w Boga Ojca Wszechmogącego...?
Wierzymy!
To Bogu niech będą dzięki i Wam Bóg zapłać!
Za to kocham was więcej niż dawniej,
a wyznawanie tej wiary
niech będzie zgodą i chlubą naszą,
aż do końca życia.
W Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
Amen.
Wawrzyniec był jednym z siedmiu diakonów Kościoła rzymskiego za czasów papieża Sykstusa II. Pomimo, że wiele osób sławiło jego bohaterską śmierć - m.in. św. Ambroży (+ 397), św. Augustyn (+ 430), św. Maksym z Turynu (+ ok. 467), św. Piotr Chryzolog (+ 450) i św. Leon Wielki (+ 461) - wiadomości historyczne o nim posiadamy bardzo skromne. Właściwie źródłem jedynym jest Liber Pontificalis (Księga Papieży), który śmierć Wawrzyńca wiąże bezpośrednio z męczeństwem papieża św. Sykstusa II, który zginął dnia 6 sierpnia 258 r. wraz ze swoimi czterema diakonami. Niektórzy pisarze współcześni w tym samym dniu i w tych samych okolicznościach sytuują męczeństwo Wawrzyńca. Temu jednak stanowczo sprzeciwia się powszechna i najdawniejsza tradycja rzymska. Jej wyrazem jest Passio, czyli opis męki wielkiego diakona.
Według niej Wawrzyniec miał być wyłączony z grupy skazanej na śmierć, która stanowiła orszak papieża. Wawrzyniec bowiem był administratorem majątku Kościoła w Rzymie. Miał równocześnie zleconą opiekę nad ubogimi. Namiestnik rzymski liczył, że namową 1 kuszącymi obietnicami, a w razie potrzeby katuszami, wymusi na nim oddanie całego majątku kościelnego w jego ręce. Wawrzyniec miał wówczas poprosić o kilka dni, aby mógł zebrać "skarby Kościoła" i pokazać je namiestnikowi. Kiedy nadszedł oznaczony dzień, diakon zgromadził wszystką biedotę Rzymu, którą wspierała gmina chrześcijańska. Miał przy tym wypowiedzieć słowa: "Oto są skarby Kościoła!" Zawiedziony tyran kazał zastosować wobec niego wyjątkową katuszę. Walerian nakazał rozciągnąć go na żelaznych rusztach i wolno podgrzewać i piec żywcem w ogniu. Wawrzyniec miał się zdobyć jeszcze na słowa: "Widzisz, że ciało moje jest już dosyć przypieczone. Obróć je teraz na drugą stronę!" Św. Leon Wielki daje do tych słów piękny komentarz: "Jak silny musiał być ogień miłości Chrystusowej, skoro gasił on żar ognia naturalnego!".
Według wspomnianego opisu męki Wawrzyniec miał być przedtem biczowany knutami z drutu, potem wieszano go wyrywając członki ze stawów. W tymże żywocie jest podany jeszcze jeden szczegół. Kiedy prowadzono papieża św. Sykstusa na śmierć z jego diakonami, chciał iść z nim także Wawrzyniec. Wymawiał mu nawet słodko: "Gdzie idziesz, Ojcze, bez syna? Jakże obejdziesz się bez swojego diakona? Nigdy nie odprawiałeś Eucharystii bez niego, czymże więc mogłem ściągnąć na siebie twoją niełaskę?" Na to miał odpowiedzieć św. Sykstus: "Dla mnie, steranego wiekiem, jest przygotowana mniejsza próba. Ciebie czekają wiele większe cierpienia, ale też i piękniejsza czeka cię korona". Niektórzy z krytyków są skłonni ten dialog uznać za późniejszy, dodany do opisu męczeństwa ku zbudowaniu wiernych.
Niezwykłe okoliczności męczeńskiej śmierci, poniesionej 10 sierpnia 258 r., rozbudziły w Kościele rzymskim niezwykły kult Diakona. Św. Augustyn pisze, że jak Jerozolima szczyci się św. Szczepanem, tak Rzym jest dumny ze św. Wawrzyńca. Największy zaś poeta starożytnego chrześcijaństwa, Prudencjusz (+ 440), w natchnionych strofach podaje, że bohaterska śmierć Wawrzyńca zadała cios bałwochwalstwu, które od tego czasu zaczęło chylić się ku upadkowi aż do ostatecznego zwycięstwa Chrystusowego Kościoła.
Ciało Męczennika pogrzebał św. Justyn, kapłan, w posesji św. Cyriaki. Co roku wierni tłumnie gromadzili się wokół jego grobu. Imię jego włączono do kanonu Mszy świętej i do Litanii do Wszystkich Świętych. Jak wspomnieliśmy, cesarz Konstantyn Wielki nad jego grobem w roku 330 wystawił bazylikę. Jeden z najdawniejszych formularzy liturgicznych, zwany Sakramentarzem Leoniańskim, posiada kilkanaście różnych tekstów na uroczystość św. Wawrzyńca. Z Rzymu kult męczennika przeniósł się na cały Kościół. Niemcy przypisywali mu swoje zwycięstwo nad Madziarami w X w. Król hiszpański Filip II (+ 1598) ku czci św. Wawrzyńca wystawił w Escurial w pobliżu Madrytu na stokach gór Sierra de Guadarrama monumentalny zespół architektoniczny, obejmujący pałac królewski, klasztor augustianów i kościół - jako wotum za zwycięstwo odniesione nad Francuzami w bitwie pod Saint-Quentin 10 sierpnia 1557 r.
Był w starożytności i średniowieczu jednym z najbardziej popularnych świętych. Już w pierwszej połowie IV stulecia na cmentarzu przy Via Tiburtina obchodzono święto męczennika Wawrzyńca. Wawrzyniec doznawał czci jako szczególny patron ubogich, piekarzy, kucharzy, bibliotekarzy itp. Wzywano go na pomoc w czasie pożarów i przeciw chorobom reumatycznym. Postać jego otoczono wielu legendami. Jemu także przypisywano, że co piątek schodzi do czyśćca, aby wybawić stamtąd choć jedną duszę.
Kult Wawrzyńca wcześnie rozprzestrzenił się także na ziemie polskie. Jest patronem Hiszpanii i Norymbergi, diecezji pelplińskiej i Wodzisławia Śląskiego.
W ikonografii św. Wawrzyniec przedstawiany jest jako diakon w dalmatyce, czasami jako diakon ze stułą. Jego atrybutami są: księga, krata, palma, otwarta szafka, a w niej księgi Ewangelii, sakiewka, zwój.
16 sierpnia
Żywot świętego Rocha,patrona przeciw zarazie (żył około roku Pańskiego 1327)
Rozmowa świętych
Święty Roch urodził się w Montpellier, a mieście południowej Francji, w roku 1295, jako jedyne dziecię bardzo majętnych rodziców. Wybłagali go oni u Boga długotrwałą i szczerą modlitwą. Przyniósł Roch z sobą na świat znamię w kształcie czerwonego krzyża na lewej piersi, które z postępem lat stawało się coraz wyraźniejszym i widoczniejszym. Pobożni rodzice widzieli w tym przepowiednię, że Bóg powołuje ich syna do szczególnej doskonałości w naśladowaniu Ukrzyżowanego i dali mu jak najstaranniejsze wychowanie. Bóg uwieńczył ich zachody i starania skutkiem jak najipomyślniejszym. Gdy Roch doszedł lat dwunastu, ojciec jego, ciężko zapadłszy na zdrowiu, tak się do niego odezwał: "Miłe dziecię, czuję, że się zbliża ostatnia moja godzina, oddaję ci przeto mój testament, którego brzmienie jest następujące: Miej zawsze Boga przed oczyma; co czynisz, czyń z Bogiem i dla Boga. Odziedziczysz po mnie obszerne dobra i znaczny majątek, ale nie daj się olśnić jego blaskiem, nie przywiązuj się do niego całym sercem, ale raczej miej miłosierdzie nad ubogimi i potrzebującymi wsparcia, a wtedy Bóg będzie ci błogosławił".
Słowa konającego ojca wyryły się na zawsze w sercu i pamięci poczciwego chłopca. W kilka lat później odumarła go też i matka, zaczem Roch, wówczas zaledwie 20 lat liczący, wszedł w posiadanie całego majątku.
Do ostatniej woli ojca zastosował się młodzieniec jak najsumienniej i najskrupulatniej, a hojnie obdarzając nieszczęśliwych i ubogich, wszystko czynił potajemnie i w ukryciu, aby jałmużna nie traciła w oczach Boga na wartości. Wydawszy wszystkie fundusze do ostatniego grosza, podjął pielgrzymkę do Rzymu. Przybywszy do Florencji, gdzie panował wielki popłoch i obawa z powodu wybuchu zarazy, zgłosił się do jednego ze szpitali do posługi chorych. Zarządca szpitala pochwalił jego poświęcenie, ale nie taił przed nim, że pielęgnowanie zadżumionych będzie dla tak delikatnego młodzieńca jak on, połączone z wielkim trudem i wielu niebezpieczeństwami, a wreszcie rzekł: "Nie śmiem wprowadzać cię do tego przybytku śmierci, smutku i boleści i brać na siebie tak ciężkiej odpowiedzialności". Roch uspokoił jego obawy i ponowił prośbę następującymi słowy: "Czyż Pismo święte nie mówi, że za pomocą Bożą wszystko jest możliwe, i że tej pomocy nigdy nam nie zabraknie, jeśli nam jedynie o to chodzi, aby się Bogu przypodobać? Nie obawiam się ani trudów, ani niebezpieczeństw, pragnę wieńca żywota, a wieniec ten dostanie się tylko temu, kto szczerze walczy i nie przywiązuje zbyt wielkiej wartości do życia doczesnego. Zresztą nagroda będzie tym większa, im trudniejsza była praca". To oświadczenie przekonało zarządcę szpitala, tak że przyjął jego usługi.
Roch pielęgnował chorych z jak największym poświęceniem, modlił się z nimi, znaczył ich czoła znakiem krzyża świętego, a wszyscy, których przeżegnał, wracali do zdrowia. Wyleczeni wysławiali głośno swego zbawcę, chociaż ten kazał im dziękować Bogu, a jego pomijać milczeniem. Gdy mu się wreszcie sprzykrzyły te pochwały i hołdy, udał się do miasta Cezeny, posługiwał i tam chorym, a stamtąd ruszył do Rzymu, gdzie przez dwa lata pielęgnował dotkniętych zarazą, a czas wolny spędzał na modłach, aby Bóg raczył się zlitować nad ciężko nawiedzonym miastem.
Święty Roch
Gdy morowe powietrze ustało w Rzymie, puścił się Roch do Piacenzy i z nadludzką gorliwością dopóty obsługiwał chorych, dopóki sam nie zapadł na zdrowiu. Nie chcąc być nikomu ciężarem, powlókł się do pobliskiego zagajnika i oddał się pod Boską opiekę. Dręczony strasznym pragnieniem napił się świeżej wody, i oto okropne wrzody natychmiast pękły, gorączka spadła, a w końcu i zdrowie zaczęło wracać, teraz jednak zabrakło mu pożywienia. Żył wówczas w pobliżu pewien bogaty szlachcic imieniem Gotard, który z obawy przed zarazą schronił się do swego wiejskiego pałacu, położonego tuż przy samym zagajniku. Ten spostrzegł kilkakroć, że wyżeł jego porywa ze stołu spory kawał chleba i ucieka z nim w pole. Ponieważ służba ręczyła, że pies co dzień regularnie dostaje swoją strawę i nie może być głodny, Gotard, zdjęty ciekawością, poszedł za nim pewnego dnia i ze zdumieniem przekonał się, że poczciwe zwierzę przynosi chleb choremu Rochowi. Wzruszony i zawstydzony miłosierdziem zwierzęcia, ulitował się nad opuszczonym nędzarzem, wziął go do siebie i opiekował się nim aż do zupełnego wyzdrowienia, a zbudowany jego pobożnością i świątobliwością rozpoczął żywot pokutniczy i chrześcijański.
Potem wrócił Roch w strony rodzinne, a ponieważ był przyodziany w łachmany, wuj jego, piastujący urząd sędziego, kazał go pojmać jako włóczęgę i osadzić w więzieniu. Pięć lat przesiedział Roch w ciemnym lochu, nie żaląc się na niedolę i znosząc cierpliwie niesłuszną karę, aż wreszcie śmiertelnie zapadł na zdrowiu. Kapłan, którego doń przywołano, aby mu udzielić ostatniej Komunii świętej, ujrzawszy na jego obliczu niezwykły blask, który opromieniał całą celę więzienną, zaraz doniósł władzy o tym cudzie i zażądał wypuszczenia więźnia na wolność. Niebawem mnóstwo ludu zbiegło się do więzienia i ujrzało blask niebieski, o którym mówił kapłan, ale Roch już się był rozstał z tym światem i przeniósł do wieczności, licząc trzydziesty drugi rok życia.
Wkrótce po śmierci Rocha zaczęto go czcić jako Świętego i wzywać jego pośrednictwa w zaraźliwych chorobach. Podczas soboru w Konstancji, gdy wybuchła zaraza, ojcowie soboru kazali obnosić obraz świętego Rocha w uroczystej procesji i zaraza natychmiast ustała. Dodać należy, że i u nas w Polsce święty Roch jako patron przeciw zarazie odbierał cześć bardzo wielką.
Nauka moralna
Święty Roch jak najsłuszniej może nam służyć za wzór umartwienia, i to nawet pod trojakim względem, naśladował bowiem Chrystusa Pana co do ubóstwa, rozdzielając swe mienie między ubogich, postępował w czynnym posłuszeństwie, pełniąc posługi około rażonych powietrzem, a wreszcie był biernie posłusznym, przyjąwszy kielich gorzkich cierpień z rąk swego wuja. Abyśmy wszakże dokładniej mogli poznać wartość umartwienia, zważmy, że:
1) Umartwienie napawa duszę radością o tyle, że oswobadza ją od zamiłowania świata, jako też od zmysłowych rozkoszy, a nadto przywraca jej rzeczywistą wolność i usuwa zawady tamujące drogę do Nieba. O ile serce staje się wolnym od umiłowania marności ziemskich, o tyle wstępuje w nie łaska Boża. Największą radością dla duszy zacnej i szlachetnej jest bez wątpienia wspierać ubogich jałmużną, zwłaszcza gdy sami przy tym odmawiamy sobie jakichś przyjemności; czujemy się nadto szczęśliwymi, gdy zdołamy smutek biedaków zamienić w radość, a ich serca napełnić ufnością ku i Bogu i wdzięcznością za Jego świętą Opatrzność. Bez wątpienia jest też wielkim zadośćuczynieniem, pielęgnować z miłości ku Chrystusowi Panu chorych, dotkniętych niebezpieczną i wstrętną chorobą. Doświadczenie uczy, że osoby pełniące te cnoty miłosierdzia i poświęcenia, zawsze są wesołe, dobrej myśli, spokojne i zadowolone.
2)Umartwienie zwiększa i doskonali w nas miłość Boga i bliźniego, wywiera bowiem zbawienny wpływ na serce, oczyszcza je z brudu ziemskiego i użyźnia rolę, na której kwiat miłości pięknie rośnie i zakwita. W przyrodzonym porządku rzeczy okazuje się to jak najdokładniej w przywiązaniu matki do dziecka, wzrastającym w miarę słabości, bólów lub chorób dziecięcia; w nadprzyrodzonym porządku natomiast okazuje się w miłości prawdziwego chrześcijanina do ukrzyżowanego Chrystusa. Miłość ta staje się tym ofiarniejszą i skorszą do czynów, im więcej rozpamiętywanie cierpień Zbawiciela budzi naszą litość i współczucie. Jeszcze skuteczniejsze od rozpamiętywania jest rzeczywiste znoszenie cierpień i bólów z wdzięczności za dobrowolne męki i cierpienia Jezusa. Im więcej tedy Roch święty uczuwał ciężar dobrowolnego ubóstwa, tym większą okazywał ofiarność, poświęcenie i wytrwałość w miłości dotkniętych zarazą i w osamotnieniu więziennym. Kogo przeto oziębłość i obojętność w wierze przejmuje obawą, ten niech się doświadcza dobrowolnym umartwieniem, a żar miłości tlący pod popiołem oziębłości wybije się na wierzch i ogrzeje go dobroczynnym ciepłem.
Modlitwa
Boże i Panie mój, spraw miłościwie, prosimy pokornie, abyśmy pamiątkę świętego Rocha pobożnie obchodząc, za jego modlitwami i zasługami od zabójczej zarazy i ciała i duszy uwolnieni zostali. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.
Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.